niedziela, 6 lutego 2011

Siemano!

Wczoraj, czyli w sobotę, jak już wspomniałam w tamtym poście, byłam u cioci... Bawiłam się z kotem, i musiałam go głaskać przez godzinę, bo mi wlazł na kolana i się przyczepił. Dosłownie... Wbił mi pazury w kolana i nie chciał puścić... ;) Jadłam takiego placka, pieczonego na prawdziwym piecu..! Z masłem i mleczkiem! MNIAM! Ale zjadłam tylko pół, bo mi się wymiotować chciało, ale nie dlatego że był nie dobry (a był pyszny), tylko dlatego, że w domu się najadłam.. UfFF.! No i tak, potem oglądaliśmy ,,Podróż do wnętrza ziemi''. Spoko film... A potem jeszcze kawałek innego, a tylko kawałek, bo tata powiedział że już jedziemy do domu... :( No jak to tak.?! Była dopiero 22.45... No ale cóż... Poszłam spać o godz. 00.00 bo mnie brzuch strasznie bolał :)(:


No a teraz jest już dzisiaj... Byłam w kościele, a najlepsze było to, że była adoracja, i ksiądz coś tam mówił, a taki chłopczyk nagle:
-TSZSZSZSUUUUUUUUU!! TSZUU! TTSZSZUUU!
Żal... Inne znowu zaczęło rozkładać książeczkę, inne stukać w ławki itp. OO.! Przypomniało mi się, że kiedyś jak się popatrzyłam na takie dziecko to ona tak, powiedziała do swojego taty:
-Ooo! Gapi się..!
Jaki wstyd normalnie... No ale cóż.. Teraz piszę wam o moim dniu no i chyba na razie tyle.! Idę na sernik. Pa..!-

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz